Bix
Pan i władca
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:31, 07 Sie 2011 Temat postu: 08.08.2011r. Trening skokowy LL |
|
|
Weszłam do stajni i udałam się do masztalerki po sprzęt Plug In Baby, z którą miałam dziś trenować skoki. Wzięłam szczotki i jej osprzęt po czym udałam się do boksu klaczy. Siwa wystawiła łebek z boksu i zaczęła mi się przyglądać tymi swoimi pięknyyymi oczami. Pogłaskałam ją po pyszczku i otworzyłam drzwi. Klacz jak przystało na dobrze wychowanego konia od razu się odsunęła. Włożyłam jej kantar i wyprowadziłam na zewnątrz.
Od razu zabrałam się z czyszczenie. Plug o dziwo stała spokojnie i od czasu do czasu zerkała na to, co robię. Przesuwałam szczotką po sierści przez kilka minut, a potem wyczyściłam kopyta. Kobyła była już gotowa, więc ubrałam jej sprzęt i wyprowadziłam ze stajni. Ruszyłyśmy na odkryty maneż, bo pogoda była bardzo ładna. Po minucie byłyśmy na miejscu.
Wprowadziłam klacz i zamknęłam furtkę. Wyregulowałam strzemiona i wsiadłam. Plug wyraźnie się rozochociła, więc poklepałam ją uspokajająco i ruszyłyśmy stępem wokół maneżu. Klacz chętnie szła do przodu i miała dziś dużo energii. Zrobiłam kilka wolt, pokonałyśmy drążki w stępie, a potem przeszłyśmy do przejść i zatrzymań. Siwa szybko reagowała na moje polecenia i była chętna do współpracy. Kiedy klaczka była już wstępnie rozgrzana dałam jej łydką znak do kłusa. Ruszyła momentalnie swym energicznym i wygodnym chodem. Unosiłam się w siodle w rytm jej kroków. Pokonałyśmy cavaletti. Klacz wysoko unosiła nogi i szła chętnie do przodu.
Uznałam, że taka rozgrzewka wystarczy przed skokami klasy LL. Pokłusowałam jeszcze chwilkę i weszłam na kontakt. Klacz od razu załapała o co mi chodzi i ładnie się ustawiła. Siadłam w siodle i docisnęłam łydki. Koń ruszył spokojnym galopem, więc pogoniłam ją jeszcze troszkę i najechałyśmy na pierwszą przeszkodę – krzyżaka 50cm. To tak na początek, na rozskakanie. Klacz doskonale poradziła sobie z przeszkodą a ja nawet nie poczułam lądowania. Następna była stacjonata 70cm. Klacz troszkę przyspieszyła i ładnie odbiła się od ziemi. Lądowanie ponownie było miękkie. Przed nami była do pokonania stacjonata z ostrego zakrętu. Siwa bez problemu pokonała zakręt i ładnie wybiła się przed stacjonatą, z zapasem pokonując to 90cm. Poklepałam ją w nagrodę. Klacz parsknęła zadowolona i przyspieszyła jeszcze. Zebrałam wodze, żeby wyregulować tempo. Zareagowała natychmiast, zwalniając lekko. Wyprostowałam ją przed okserem 90cm i skoczyłyśmy bez najmniejszych problemów. Klacz była całkowicie skupiona na przeszkodach i nic nie było jej w stanie rozproszyć, czego skutkiem były doskonałe skoki.
Nadszedł czas na szereg 90cm. Hop, hop, hop i galopowałyśmy dalej po ładnym przejeździe. Skręciłyśmy ostro i najechałyśmy na stacjonatę 80cm. Klacz pokonała ją bez żadnego wysiłku. Zostały nam jeszcze dwa oksery i na koniec niziutki murek. Najechałyśmy na oksery skok-wyskok. Klacz szła pewnie i ładnie pokonała przeszkodę. Został już tylko murek. Dodałam lekko łydką, ale jak się okazało wcale nie było to potrzebne, bo klacz bardzo chętnie najechała na przeszkodę. Skoczyła z ładnym baskilem i dużym zapasem.
Po ostatniej przeszkodzie przeszłyśmy do kłusa, a potem do stępa. Pozwoliłam klaczy przez chwilę pochodzić na luźnej wodzy a potem zsiadłam. Powoli poprowadziłam klaczkę do stajni. Tam rozsiodłałam ją, przeczyściłam i umieściłam w boksie. Odniosłam sprzęt na miejsce i wracając dałam klaczy jabłko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bix dnia Nie 23:31, 07 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|