Bix
Pan i władca
Dołączył: 19 Cze 2011
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:03, 28 Lip 2011 Temat postu: 17.07.2011r. Przyjazd do WSR Requiem for a Dream |
|
|
- Guss, gdzie ty do cholery jesteś ?! – drę się jak pojebana na parkingu ahory.
- Już idę, nie moja wina, że twoja ulubienica jest taką wredną kobyłą – prychnął próbując w tym momencie wprowadzić siwą piękność do koniowozu. Niestety nieudolnie, klacz tańcowała przed wejściem do niego, stawała dęba i nie miała najmniejszej ochoty wejść do środka.
- Co Ty powiedziałeś?! Nie masz w ogóle do niej podejścia i uważaj na słowa, Ona wcale nie jest wredna, ona jest po prostu trudnym koniem ! – ryknęłam i odebrałam uwiąz Gustavowi. – No chodź maleńka, chodź – powiedziałam miłym głosem i dałam jej luźny uwiąz, koń bez problemu wszedł na swoje miejsce, dumnie z podniesioną głową z niej wyszłam. – Tak to się robi ty laiku !
- Dobry mi laik, co opanował ujeżdżenie klasy Grand Prix i skoki do C ! – powiedział obrażony
- Ale już po Nihtmare, nie zamierzam tego słuchać ! – Najpierw spojrzał w moje oczy, głęboko jak miał to w zwyczaju robić, gdy nie rozumiał moich intencji, nie wyczytał w nich nic innego niż rozdrażnienie więc ulegle wykonał moje polecenie. Nightmare spokojnie weszła do tego strasznego miejsca widząc, że stoi w niej o wiele mniej doświadczona koleżanka ze stajni.
- Kochanie… -zaczął
- Nie kochanie tylko Dark Knight ! – pokazałam palcem na stajnię ! – dobrze wiedział co ma zrobić.
- Już nie wrzeszcz tak na niego XD – powiedziała Carrot która właśnie przyszła się pożegnać.
- Zasłużył !
- No nie wiem..
- Nawet nie próbuj go bronić, i tak czeka mnie z nim kilku godzinna podróż …
- Ehm no dobra kochana to ja muszę lecieć do biura, do zobaczenia, mam nadzieję, że mając własną stajnie nie zapomnisz o starych śmieciach ^^
- Oczywiście, że nie zapomnę Kochanie – serdecznie uściskałam i ucałowałam Carrot która potem poszła się pożegnać z Gustavem który wprowadził rozkojarzonego Darka do koniowozu. Pożegnałam się z Gniadoszką i całą resztą ahory, ucałowałam wszystkie konie i władowałam się do auta. Podróż czekała nas bardzo długa, kilku godzinna, czyli co najmniej 3 postoje dla koni na pojenie. Włożyłam w uszy słuchawki i na cały full słuchałam po kolei utworów muse, aż zasnęłam…
- Misiek wstajesz ? Robimy postój… - spojrzałam na niego takiego zatroskanego, smutnego, ale i obrażonego i wściekłego na mnie za moje humory. Nie mam siły dłużej się na niego gniewać, teraz najchętniej rzuciłabym się na niego i.. nie ważne. Usiadłam na fotelu odpięłam pasy, objełam jego twarz dłońmi, spojrzałam w te piękne niebieskie oczyska i pocałowałam w czoło, potem delikatnie w usta.
- Przepraszam, przepraszam, że się tak zachowuję – powiedziałam z zamkniętymi oczami opierając się czołem o jego czoło..
- Jeśli będziesz mnie tak przepraszać za każdym razem, to gniewaj się do woli – pocałował mnie namiętnie, ta chwila mogła by trwać wiecznie ale zdenerwowane konie zaczęły kopac w ściany koniowodu. Wyprowadziliśmy je pochodziliśmy chwilę napoiliśmy i w dalszą drogę. Zanim dojechaliśmy mieliśmy jeszcze dwa postoje, na miejscu zmęczeni po kolei prowadzaliśmy konie i gościliśmy je w nowych boksach. Nasz miły stajenny którego Gustav nie lubił i wcale się z tym nie krył ładnie już wszystko przygotował więc nam pozostało tylko wypakować swoje i koni rzeczy. Byliśmy na to zbyt zmęczeni poszliśmy się wykąpać, tak razem zboczeńcy ! A potem spać mając rozpakowanie głęboko w … sami sobie dopiszcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|